wtorek, 19 stycznia 2010

Warsztaty z podrywu

Na sali ja i trzech chłopców.
N: Mogłaby przyjść jakaś dziewczyna...
A: A co, coś nie pasuje? Pewnie chodzi o to, że powinniśmy cię adorować, co? (obejmuje, spogląda).
N: Ej, co masz tam w zeszycie?
A: Imiona koni, które obstawiałem na wyścigach. Zajebiście było, postawiłem 2zł i wygrałem 38...
N: A ja poznałam swojego chłopaka na wyścigach!
A: (opuszcza ramię) Mhm, i tak się ucieszyłem, że przewaliłem 40. Najwyraźniej zawsze obstawiam niewłaściwe konie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz